Читать книгу Karolcia онлайн | страница 11

– Teraz muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego – głosik brzmiał uroczyście. – Słuchaj, Karolciu, za chwilę znów stanę się koralikiem, gdyż nie mogę być tak długo bańką mydlaną, zdarza mi się to bardzo rzadko. Błagam cię, nie upuść mnie na podłogę, bo potoczę się do jakiejś ciemnej dziury, gdzie przeleżę znowu dziesiątki lat. Ale chcę, żebyś pamiętała o jednej niezmiernie ważnej rzeczy. Otóż jestem gotów spełnić twoje wszystkie życzenia…

– Spełnić moje wszystkie życzenia? – zdziwiła się niezmiernie Karolcia. – Jak to? Nie rozumiem…

– Oj, Karolciu! – głosik był zniecierpliwiony. – Słuchaj uważnie, przecież mówię wyraźnie: mogę spełnić każde życzenie człowieka, który trzyma mnie w swej dłoni.

– Karolciu! Karolciu! – rozległ się nagle z pokoju głos mamy. – Co ty tam robisz tyle czasu w łazience! Skończ z tym chlapaniem się…

– O Boże! – szepnęła Karolcia. – Mama! Mama mnie woła.

Mieniąca się bańka mydlana z cichym westchnieniem zmieniła się znowu w błękitny koralik, który zdołał jeszcze szepnąć:

– Błagam cię, wytrzyj mnie teraz do sucha i schowaj dobrze. Aha, i jak ci się podobała historia z taksówką?…

– Ach, więc to była twoja sprawka! – ucieszyła się Karolcia.

– Karolciu! – głos mamy był coraz bardziej zniecierpliwiony.

– Idę! Idę! – odkrzyknęła Karolcia. Wycierała teraz starannie koralik, który jaśniał przedziwnym błękitem.

– Karolciu, czy już umyłaś wreszcie ręce? – Mama dość gwałtownie otworzyła drzwi łazienki.

– Umyłam – powiedziała Karolcia.

– No to proszę cię, zjedz wreszcie śniadanie. Ciotka Agata denerwuje się, że wszystko stygnie. Proszę zjeść owsiankę, bez żadnego wykrzywiania się.

– Dobrze, mamo, zaraz zjem – zgodziła się Karolcia, ściskając mocno w dłoni błękitny koralik. Potem, tak na próbę, szybko w myśli wypowiedziała życzenie. Niech owsianka w jednej chwili zniknie z talerza!

– Ho, ho, zdaje się, że nasza Karolcia nareszcie polubiła tę pyszną, pożywną zupę – ucieszyła się ciotka, widząc pusty talerz.

CO BYŁO DALEJ

„Nie wiem, czy jestem zupełnie w porządku – myśli wobec tego Karolcia – bo przecież ciotka Agata jest pewna, że zjadłam owsiankę i że będę wskutek tego silna i zdrowa. A ja, po pierwsze, jestem głodna, a po drugie, oszukałam poczciwą ciocię. Na przyszłość muszę jakoś inaczej urządzać się z tym jedzeniem”.


Представленный фрагмент книги размещен по согласованию с распространителем легального контента ООО "ЛитРес" (не более 15% исходного текста). Если вы считаете, что размещение материала нарушает ваши или чьи-либо права, то сообщите нам об этом.